Kasia Kowalska i... Nasienie wiosenne. Śmiech na sali :)

Kasia Kowalska i ja (oraz ekhmm... "Nasienie wiosenne"  ale i tak szacunek za poprawne przeczytanie nazwiska, z którym większość ma problem ) podczas fantastycznego koncertu w Łodzi. Moim wielkim marzeniem było móc podzielić się moimi światami i wrażliwością z artystką, którą tak bardzo uwielbiam od 11 roku życia. Zaczęło się od płyty "Antidotum", później moja znajomość dyskografii Kasi Kowalskiej rozciągała się na kolejne albumy (pamiętam mój zachwyt nad Gemini i Koncertem inaczej). 



Kasiu, jeśli to czytasz, moje ukochane albumy to Gemini, Pełna obaw, Antepenultimate i Aya, choć na wszystkich pozostałych też jest mnóstwo energii i mądrości. Kłaniam się do samej ziemi i dziękuję za przepiękny występ. Za autentyczność. Za poczucie humoru 😊😂 tę rozmowę podczas koncertu zawsze będę wspominał z wielkim wzruszeniem. Anna Wojciechowska, dziękuję z całego serca, że pomyślałaś, by to nagrać 😍❤️

Pamiątka na całe życie!!!