Puzzle. Wracając do siebie.




Puzzle. To chyba jeden z cudowniejszych powrotów tego roku. Lubię wracać do siebie. Kolorować swój świat od nowa i po swojemu. Odkrywać i robić coś twórczego. 

Puzzle układałem ostatnio jako nastolatek - ale wtedy nie miałem w sobie tyle cierpliwości i pasji, by wykonać to w całości. Paradoksalnie - teraz, gdy nie chodzę do szkoły i pracuję, mam więcej czasu na tego typu przyjemności. A może po prostu bardziej świadomie wybieram w swoim życiu określone rzeczy, które mnie uszczęśliwiają? Dbam o siebie i swoje zdrowie mentalne?

Obcowanie z kolorem daje mi wielką radość, relaksuje mnie i uwrażliwia na dostrzeganie szczegółów - a uwierzcie, że czasem trzeba się nieźle natrudzić, by znaleźć ten pasujący element... ale w tym właśnie największa frajda. Oczekiwanie satysfakcji, własna praca na jej osiągnięcie - może dla kogoś to zbyt daleko idące wnioski, ale przecież budowanie charakteru, odkrywanie siebie i rozwijanie zawsze zaczyna się od małych rzeczy. 

Prezentuję Wam małą galerię z powstawania aktualnego obrazu. Starodawna świątynia japońska. Na ścianie Koloseum, które układałem kilka miesięcy temu, dumnie rozświetla mój pokój pięknymi barwami. Nie układam jakichkolwiek puzzli, lecz wybieram te, które w jakiś sposób trafiają do mojej duszy. Które nie tylko będę chciał ułożyć, ale i z nimi zamieszkać. Tworzyć razem kosmos i wszystkie w nim energie. Bo kolor to energia, którą jak najbardziej chcę się w życiu nasycić.

Niebawem zabieram się za kryształowe jezioro (po prostu cudo! - 2000 elementów, dających obraz wielkości 68x96 cm). Nad moim łóżkiem będzie pięknie i kojąco. 

Wracam do siebie. Wy też o siebie dbajcie i żyjcie swoim (nie narzucanym!) rytmem.



A już niebawem - jak widzicie - wielki finał! Pochwalę się w osobnym poście.


Komentarze

  1. I jak, udało się ułożyć puzzle? Bo nie było wielkiego finału ;) wszystko w porządku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za komentarz :) Tak, od tej pory udało się ułożyć nawet nie tylko te, ale jeszcze jedne puzzle. Widzę, że świat się doprasza jakiegoś komentarza w zakresie tego, dlaczego nic nie publikuję w swoich mediach, także muszę o tym chyba coś napisać. Dziękuję za troskę, u mnie wszystko jak najbardziej w porządku :) Pozdrawiam i proszę śledzić bloga, niebawem coś napiszę. Miłego dnia.

      Usuń
    2. Doprasza się, doprasza. Wiele osób porzuca swoje blogi, a ja swego czasu często u Pana bywałem i szkoda by było, więc korzystam z tego, że jestem na zwolnieniu i błądze po Internecie, więc postanowiłam napisać. Oczywiście będę śledzić, pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz