Jesienne. Wejrzenie.




Z radością opowiem Wam o dzisiejszym spacerze. Spacerowałem z emocjami. Odnajdywałem miejsca, szczegóły. Kilka z nich uchwyciłem na fotografiach. Chciałem, by to wyjście było celebracją. Doznaniem. Już przy wejściu natknąłem się na jesienny klucz - nie wiem, czy ktoś go w ten sposób ułożył czy to natura po raz kolejny zamanifestowała odwieczną mądrość i poczucie piękna. W każdym razie korzystając z klucza, otworzyłem bramy lasu. Bramy Supernaturali.



Pewnym, ale i spokojnym, krokiem ruszyłem przed siebie, słysząc pod butami szeleszczące liście. Wsłuchałem się w nie. Uwieczniłem ten ruch - wkraczanie. Udałem się nad mój ukochany stawik, nad którym wiele razy wiosną i latem praktykowałem medytację, czasem również qi-gong. Pobyłem z energią tego miejsca, nagrałem również materiał, który wykorzystam w kolejnym odcinku na kanale Operuję niebo. Zajrzałem w siebie, porozmawiałem z emocjami i echami. Pewne rzeczy powiedziałem głośno, by mieć pewność, że jako takie, wypuszczone w świat, pozwolą mi dalej iść bez niepotrzebnych ciężarów. Spacer zakończyłem w okolicach zmierzchu, co również pozwoliło mi na kilka ujęć niebanalnej rzeczywistości.


Pointa tego spaceru oraz fotografii niech będzie taka, że gdzieś czai się mroczny las, siedlisko mają w nim cienie chcące zaciemnić umysł, lecz gdy wnikamy w strukturę i poznajemy drzewa, okazują się przyjazne. Nie bójmy się więc rozmawiać ze sobą o swoich emocjach. Analizować ich na bieżąco, pytać siebie samych, jaki mamy stosunek do tego, co się dzieje (w życiu prywatnym czy społecznym). Nie warto przyjmować rzeczywistości w formie papki, która nie wymaga myślenia. Rzeczywistość warto gryźć, smakować, rozróżniać. Zadawać jej pytania - zarówno łatwe, jak i niewygodne. Wtedy mamy pewność, że rozumiemy i nie jest nas tak łatwo zmanipulować - w każdej dziedzinie życia.

Komentarze