Zimowy spacer. Szlakiem Operuję niebo


Zauważyłem, że lubię się dzielić spacerami po parkach. Nachodzą mnie wtedy refleksje, radości, wspomnienia. W kilku słowach opowiem Wam o tym, co zobaczyłem dziś na Zdrowiu (w parku, który mam rzut kamieniem od domu). Zapraszam więc na kilka nowych przemyśleń rodem z operowanego nieba 😉 

Zobaczyłem ludzi. Zastanawiałem się, czy nie będę jedynym gościem i nawet byłem mentalnie przygotowany na taką ewentualność. Życie jednak się toczy i to toczy bardzo przyjaźnie - jak te śnieżne kule zamiatające kolejne warstwy śniegu, by w końcu stać się takim czy innym cielskiem bałwana. O bałwaning-arcie tej zimy opowiem więcej w wideo na kanale Operuję niebo (https://www.youtube.com/channel/UCRcNVzDeeyTqBjm471QI7Eg

), bo udało mi się zrobić kilka ciekawych ujęć. Tutaj skonkluduję to w ten sposób, że na szczęście spotkałem ludzi i spotkałem bałwany, ale pośród nich - żadnych bałwanów (taki żarcik językowy ;)).



Zobaczyłem drzewa, które stabilnie i mimo różnej pogody, wciąż trwają. Zawsze odczuwam pozytywne wibracje, gdy się znajduję w parku czy w lesie jakby ta leśna energia mnie niosła gdzieś wyżej i wyciągała ze mnie wszystkie złe emocje. 

Poczułem pod nogami stabilny grunt, zrobiłem też ćwiczenie (taki miks uważności i qi-gong), które polega jedynie na przyjęciu lekkiego rozkroku i delikatnym ugięciu kolan tak, by bardziej skomunikować się z ziemią. Pooddychałem parę minut w tej pozycji, zwracając uwagę na wdech i wydech, koncentrując się na grawitacji, która pozwala mi ukorzeniać się w świecie i stąpać po nim. Polecam to ćwiczenie zwłaszcza w otwartej przestrzeni, gdy macie kontakt z naturą. Te kilka chwil sam na sam z ziemią i otoczeniem potrafi zmienić, oczyścić, rozluźnić bardzo wiele. 



Pozachwycałem się tym, co widzę i część z widoków postanowiłem uwiecznić. Starałem się jednak głównie spacerować, rozmyślać lub po prostu słuchać i patrzeć, być, a nie spędzić czas z telefonem w ręku, toteż zdjęć wykonałem niewiele. Pobyłem chwilę z kaczkami i stwierdziłem, że część z nich ma naturę pingwinów, a część - morsów, co można zauważyć na jednym ze zdjęć.


Odwiedziłem moje ukochane miejsce, które kilkakrotnie Wam przedstawiałem - niewielki uskok ze skałkami. Miejsce mocy i regeneracji. Wiosną i latem chodziłem tam medytować i już się cieszę na myśl, że będę mógł za kilka miesięcy tam powrócić. Nie narzekam na chłód (ani tym bardziej ŚNIEG!!! 😃), jestem wdzięczny za istnienie tego miejsca i tego, że mogę je oglądać w różnych barwach i okolicznościach przyrody. W jakiś sposób czuję się z nim emocjonalnie związany. Dla mnie wdzięczność to taka siła, która pozwala odczuwać radość w każdym momencie, niezależnie od sytuacji ❤ 

Zostawiam Wam kawałek mojego spaceru w postaci fotografii i życzę dobrych wrażeń. Redukujcie w sobie poziom stresu i dbajcie o dobre bodźcie wokół - jest ich mnóstwo 🙂 Uśmiecham się w śnieżnej otulinie i do zobaczenia na kanale Operuję niebo 🙂

Tekst i fotografie: © Marcin Kurcbuch 2021

Komentarze