W poszukiwaniu wysokiej drabiny, czyli nie poddawaj się!

Rzeczywistość polskich pisarzy (jeśli nie stoją za nimi wielkie pieniądze) nie jest kolorowa. W dzisiejszych czasach oprócz bycia twórcą, trzeba być również marketingowcem, menadżerem i organizatorem wszystkiego, co się chce przedsięwziąć. Bo nikt tego za ciebie nie zrobi. Ba, czasem się zdarza również, że najbliżsi podcinają Ci skrzydła. Niewiarą. Przekonaniem, że lepiej, gdybyś zajął/ zajęła się czymś poważniejszym niż pisaniem książek. I co wtedy robić?


Postanowiłem opowiedzieć dziś trochę o swoich doświadczeniach w tym temacie. Nie chcę, by ktokolwiek myślał, że się użalam - nie taki jest cel tekstu. Wiem, jak wielu jest twórców tłamszonych, przekonywanych o wyższości innych rzeczy w życiu nad literaturą. I w ogóle nad pasjami. Powiem Ci coś. Ten tekst jest kierowany do Ciebie, jeśli masz w życiu jakieś pasje i starasz się je realizować.


To oczywiste, że spotkasz się z oporem społeczeństwa.


Nie myśl, że biernie zgadzam się z tym faktem i wszystkim przytakuję. Nie wiem, czy jestem dobrym przykładem, ale skoro mnie nieraz zdarzyło się usłyszeć raniące słowa, to pewnie ty również znasz to uczucie. Niestety faktem jest, że większa część społeczeństwa nie ma swoich pasji, a zainteresowania ogółu to polityka i medycyna (jak ma być dobrze w kraju, jak oni biorą wszystko dla siebie/ panie, ciągle mnie łamie w kościach, ciągle człowiekowi coś dokucza). Jeśli więc ktoś postanawia zrobić coś więcej, wybić się ponad przeciętną, od razu jest postrzegany jako szaleniec. Od razu staje się tematem numer jeden. Największą satysfakcję podwórkowym pleciuchom da wiadomość, że coś Ci się nie powiodło (mówiłem mu, że to głupi pomysł, ale młody musiał się przekonać na własnej skórze...). 

Znam gorzki smak


Znam te słowa. Znam te sytuacje. Kiedyś od bliskiej mi osoby dane mi było usłyszeć, że pisanie i wydawanie książek bardzo mnie zmieniło. Nie widziałem, by "kariera" mnie zepsuła, ale dokładnie taki komunikat odebrałem. Musiałem to dokładnie przetrawić, by móc powiedzieć sobie, że mam czyste konto i w tym wypadku ktoś nie ma racji. Od kogoś innego dowiedziałem się, że za dużo pieniędzy chcę za egzemplarz książki. Najlepiej, gdybym rozdawał je za darmo lub sprzedawał po pięć złotych. Tak, po pięć złotych. I że ze względu na wyniosłość zaczynam tracić znajomych...

Gdy wydałem moją trzecią książkę, Operację niebo, usłyszałem przypadkiem, jak mój tata opowiada swojej siostrze o tym, co zrobiłem. Było to gorzkie, ośmieszające mnie przed całą rodziną (sprzeda parę książek swoim znajomym. No to nie jest żadna książka, tylko taki zeszycik bardziej). Wtedy poczułem naprawdę duży cios. Wiedziałem, że mój ojciec nigdy nie stał murem za tym, co robię i nie interesował się tym nazbyt, ale te słowa złamały mi serce. 


Tacy ludzie byli i będą


Podniosłem się. Nie pierwszy i nie ostatni raz usłyszałem, że nie warto pisać. Wiem, ze dla wielu moja praca literacka jest gówno warta. Nie dlatego, że znają wiersze i nie podobają im się, ale dlatego, że zwyczajnie jestem za młody na to, by mieć aspiracje. Często większe niż oni sami. Ludzka zawiść i tyle. Heh. Ale niech będzie ta grupa ludzi, która czyta moje posty, śledzi to, co robię, chce kupować książki - dla nich warto pracować i się rozwijać. Każda taka jedna osoba, do której docierają moje słowa jest na wagę złota. Bo ja chcę trafiać do człowieka. Do jego serca. I duszy. 

Nie poddawaj się!!! To również twoja Operacja niebo 😊


Jeśli i Tobie, drogi Czytelniku, zdarzyło się usłyszeć podobne słowa, że nie nadajesz się, że to, co robisz jest niewarte Twojego wysiłku, to chcę powiedzieć Ci, żebyś się nie poddawał/ poddawała. Za duży w Tobie potencjał. Wierzę, że skoro robisz coś nieprzeciętnego, to dlatego, że masz do zaoferowania światu siebie i wyjątkowość, która tkwi w Twoim wnętrzu. Choć pewnie tysiąc razy to słyszałeś i czytałeś, przeczytaj to jeszcze raz. Tym razem prosto ode mnie: nie poddawaj się! Miej odwagę mieć swoje marzenia. 

Nie napisałem tego tekstu, by inni użalali się nade mną i od Ciebie również tego nie oczekuję. O wiele bardziej pragnę wywołać na Twojej twarzy uśmiech. Można o swoje walczyć! Można być w życiu szczęśliwym! Nie pozwól, by niskie ludzkie zachowania powstrzymywały Cię przed zdobywaniem nieba. Operację niebo napisałem w przekonaniu, że każdy z nas może wybić się ponad przyziemne narzekania, że może znaleźć sposób na ludzi, którzy na ściągają nas na ziemię lepiej niż siła grawitacji. Znajdź taką wysoką drabinę, na którą ze strachu nie wejdzie nikt z hejterów. Pamiętaj, że trwa twoja Operacja niebo 💕

Komentarze