Nasilenie wiosenne Marcina Kurcbucha - pierwsza recenzja [PRZEDPREMIEROWO!]


Nasilenie wiosenne Marcina Kurcbucha - pierwsza recenzja [PRZEDPREMIEROWO!]


Idzie wiosna. Razem z nią zbliża się premiera książki poetyckiej Marcina Kurcbucha „Nasilenie wiosenne”. Nawet jeśli pogoda nie będzie sprzyjać, umożliwi ona państwu metafizyczny kontakt z naturą, spacer w jej towarzystwie przez różne kolory duszy.

Ta książka wnosi zupełnie inne przeżycia niż znana mi dotychczas „Operacja niebo”. Jest to poezja współczesna, ale spokojnie, nie odnajdą w niej Państwo poezji płytkiej, instagramowej. Są tutaj słowa, które ociekają treścią. Jednak aby wydobyć z nich maksimum, trzeba się wysilić i wycisnąć wiersze z każdej strony.


„Nasilenie wiosenne” oferuje cały wachlarz uczuć, które kryją się za ciekawymi neologizmami czy licznymi grami słownymi. Autor odsłania również kawałek siebie, ale robi to w sposób dyskretny. W książce odnajdą państwo zarówno harmonię, jak i brutalne zrywy. Zupełnie jak w naturze.

Coraz rzadziej zdarza się, abym podczas lektury doświadczył antycznego katharsis, coraz rzadziej zdarza się również, aby jakiś poeta zaoferował mi coś świeżego, a nie odgrzewał w mikrofali Herberta, Szymborską czy Świetlickiego. „Nasilenie wiosenne” dało mi tę możliwość. Pozwoliło mi zaczerpnąć świeżego powietrza wprost z wersów.

Autor recenzji: Maciej Bujanowicz

Komentarze