Kraków porwany. Dachów zrywać nie trzeba.










Fot: Danuta Perier-Berska

Siedzę w cichym pokoju hotelowym. Dziś piszę, ale ponieważ z telefonu nie mogę udostępnić posta na blogu, ten wpis pojawi się jutro. Jestem po spotkaniu autorskim w Krakowie. W najśmielszych snach nie spodziewałem się takiego odbioru. Dobra i serdeczności, które mnie otoczyły. Z całego serca dziękuję Beacie Annie Symołon za profesjonalne i mądre poprowadzenie wieczoru. Pytania, które otwierały pole słowom, myślom, wierszom. Siedząc sobie w tym fotelu, rozglądając się po publiczności, oglądając niebo nad nami (bo dachu nie było nie tylko w sensie metaforycznym) i słuchając piosenek Marka Cichonia, przeszywała mnie jedna, wyjątkowa myśl: jaki jestem szczęśliwy, niech ten wieczór trwa i trwa. Czułem przychylne emocje widowni, żywo reagującej na moje teksty. 

Marcin Kurcbuch, operacja niebo

zerwij dach
niech zapachnie górą
to jedyna nadzieja
dla stłoczonych zmysłów
dla problemów bez rozwiązań

zerwij ze mnie dach
chmury mogą być strychem
a komety dachówkami
to dopiero początek
kosmosu wielkiej budowli
którą zamierzam wznieść
przebiję atmosferę
stratuję stratosferę
czubkiem marzeń wyjrzę
poza słońce

zerwij ze mnie dach
by gwiazdy mogły swobodnie
wpadać

Fot: Danuta Perier-Berska

Fot: Danuta Perier-Berska




Fot: Danuta Perier-Berska
 Fot: Danuta Perier-Berska


I tak siedzieliście sobie, zasłuchani, a ja zapatrzony w drzewko i całą scenerię na patio. Mam w sercu wdzięczność. Wszystkim przybyłym dziękuję i kłaniam się jak najniżej, że zdecydowali się spędzić czas w moim towarzystwie, choć atrakcji w Krakowie z pewnością bez mała. Widząc, jak serdeczna atmosfera panuje podczas Śród Poetyckich "Pod Katarynką", każdemu, kto zawita w te strony, mogę śmiało polecić te spotkania jako doskonałą wieczorną ucztę dla zmysłów. Podziękować chcę również publicznie jednej osobie, której z nami nie było, ale bez jej udziału nie pojawiłbym się w kwietniu w Krakowie podczas promocji antologii Poezji na każdy dzień i nie poznał krakowskiego środowiska poetyckiego - Monice Magdzie Krajewskiej, założycielce bloga https://poezjanakazdydzien.blogspot.com/ i tejże strony na Facebooku.
Fot: Marcin Kurcbuch

Pod Katarynką rozmowy toczą się bez końca...


Specjalne podziękowania należą się również właścicielom restauracji "Pod Katarynką", Markowi i Wioletcie Cichoniom, którzy po skończonym wieczorze zaprosili nas na przepyszną kolację. Rozmowom nie było końca. Słuchaliśmy również - już całkiem prywatnie - fragmentów prozy poetyckiej autorstwa Beaty Anny Symołon. Przede wszystkim rozmawialiśmy. To wartość sama w sobie, gdy ludzie siadają przy stole i wymieniają się poglądami, myślami. Obcy stają się bliżsi i nagle wokół robi się cieplej. 
Fot: Arnold Samsonowicz/ Marcin Kurcbuch

Fot: Marcin Kurcbuch
Fot: Marcin Kurcbuch

Duchowa przemiana. Pan Tomasz i tańcząca dziewczynka.

Marku - za te dyskusje przy stole i później pod hotelem - dziękuję. Fantastycznie jest wsłuchać się w drugiego człowieka, zobaczyć jego duszę. Słabości i mocne strony, wszak nie składamy się tylko z jednego. Dziękuję za "Katarynkę", za to, że jest to miejsce duchowej przemiany, dobrych słów i pełnych światła ludzi. W nowelce Bolesława Prusa pod tym tytułem Pan Tomasz doznał przemiany, obserwując tańczącą dziewczynkę. Cieszę się, że historia literacka ma przełożenie na rzeczywistość i Ty, Marku, doświadczasz przemian, uzdrowienia, operujesz na co dzień swoje nieba. Pozwalasz ludziom sięgać po coś ważniejszego, głębszego. W pięknym otoczeniu restauracji i przy smacznych potrawach.

Muzyka i poezja, sztuka - są piękne i niech trwają w tym wyjątkowym miejscu. Tego Wam życzę. Sukcesu. Będę wracał.

Komentarze