
Poczułem się naprawdę pięknie, gdy z bliską mi osobą spacerować mogłem wśród świateł. Ruch samochodowy wycisza się i niknie na te kilka wieczorów, by zwiedzający mogli bez skrępowania poruszać się ulicami: Piotrkowską, Narutowicza, otoczyć Plac Dąbrowskiego czy Plac Wolności, oglądając przygotowane atrakcje. To taka niespotykana frajda i wolność: móc poruszać się po tych miejscach, które na co dzień zarezerwowane są tylko dla komunikacji. Miasto staje się magiczne, kolorowe, wszystko wyłania się z mroku wieczoru niczym odsłaniana powoli tajemnica. Było w tym roku kilka prac, które zrobiły na mnie wrażenie.
Przede wszystkim mapping na Placu Wolności. Filmy polskie na 100 lat niepodległości Polski. Bardzo pomysłowa realizacja, wykorzystująca ścianę Muzeum Etnograficznego i Archeologicznego oraz ścianę kościoła p.w. Świętego Ducha.
Kolejną atrakcją, o której należy wspomnieć, jest cerkiew znajdująca się w pobliżu dworca Łódź-Fabryczna. Ciekawym mappingiem okazał się również ten przy Placu Dąbrowskiego, na ścianie Teatru Wielkiego - niestety nie mam żadnego zapisu z tego miejsca.
I choć może nie wszystkie rzeźby czy instalacje mi się podobały, w sercu zostanie miłe wspomnienie tego, co mnie naprawdę oczarowało. Mam nadzieję do zobaczenia za rok!
Łódź jest magiczna i jestem szczęśliwy, że właśnie tu się urodziłem, tu mieszkam!
Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa.