Jeszcze z zziębniętymi palcami, jeszcze z wypiekami na twarzy, ale już piszę. Bo nie mogę pozwolić na lenistwo w tej chwili. Na zatrzymanie akcji serca. To, co się dziś, 20.01.2019 roku wydarzyło w Łodzi na rynku Manufaktury pokazało, że na zło można i nawet trzeba odpowiadać dobrem. O dobru słów kilka chciałbym napisać, tak od siebie. Choć fotki sugerują radość, to jednak w moim sercu jest wiele smutku. Na szczęście ze światłem, bo są inni, którzy chcą coś zmienić. Na absolutne podziękowanie i uznanie zasługują zaś trzy łódzkie dziewczyny, które zdecydowały się, by zwołać na Facebooku wydarzenie wspierające Jurka Owsiaka, czyli Dorota Cieślik, Izabela Wielgus, Klaudia Rządkiewicz. To wydarzenie bardzo skrajne emocjonalnie - z jednej strony ledwo otrząsnęliśmy się po śmierci Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, z drugiej zaś Jurek Owsiak zdecydował jednak, że nie odejdzie z funkcji Prezesa WOŚP-u. Spotkanie rozpoczęliśmy oczywiście minutą ciszy dla zamordowanego.



Wiem też, że każdy z nas (albo większość) pomyśli w pierwszej chwili: Jesteś idealistą, tak się nie da, nic nie zmienisz. Właśnie. Jurek Owsiak dwadzieścia siedem lat temu pokazał, że można nie tylko zacząć i zrobić coś raz, ale powtarzać to jako piękną i ważną polską akcję, która już wpisała się w kanon wartości wielu. Może sam bym Was nie przekonał, bo co znaczy jednostka, ale... no właśnie, spójrzcie, ile jest w stanie zrobić człowiek, jeśli mu bardzo zależy! Przestańcie mówić, że nie ma sensu czegoś robić, bo nic się nie zmieni. Operujcie swoje nieba tam, gdzie jesteście. Naprawdę warto! Naprawdę potrzeba! By w waszych życiach nie dochodziło do tragedii i nieszczęść, którym przecież można było zapobiec... Żyjemy też nie tylko dla siebie, ale i dla innych. A skoro jest w świecie siła, by go niszczyć, to musi być też taka zdolna go naprawiać. Cząstką tej dobrej mocy może być każdy z nas - to nie jest niemożliwe!!!

Jeśli więc mój przykład jakkolwiek jest dla Was wiarygodny, to proszę, róbcie dobro tam, gdzie jesteście. Jeśli wierzycie, że jestem taki, jakim mnie widzicie i czytacie (choć wielu rzeczy o mnie nie wiecie, to jest oczywiste), to pochwyćcie ode mnie i od wielu, wielu, wielu innych osób ten pozytywny przekaz. Od siebie zaś dodam, że nie ma innej drogi do polubienia świata, chęci naprawiania go niż polubienie samego siebie i zafundowanie sobie solidnych napraw. A zdrowie psychiczne, poczucie, że wszystko w Waszych życiach jest poukładane i gotowe na więcej, jest na wyciągnięcie dłoni.
Podeprę się wypowiedzią prowadzącego dzisiejsze zgromadzenie na rynku Manufaktury (przepraszam, nie pamiętam, jak się ten pan nazywał, ale mądrze mówił!): obecność raz do roku na WOŚP-ie nie jest dowodem na to, że jesteśmy dobrymi ludźmi. Nasza obecność dzisiaj w ramach solidarności z Jurkiem Owsiakiem i pamięć o ś.p. Prezydencie Pawle Adamowiczu również nie jest świadectwem dobroci. Prawdziwym jej przejawem będzie to, co zrobimy jutro czy za kilka miesięcy. Czy będziemy robić dobro tam, gdzie na co dzień jesteśmy. Osobiście nie wierzę w wielkie spędy, ale wiem, że są one potrzebne życiu publicznemu i pobudzają. A teraz, gdy wszystkie czerwone baloniki odleciały do nieba, bierzmy się do roboty. Operujmy nieba i naprawiajmy życie. Chyba przyznacie, że piszę to nie po raz pierwszy. Mam nadzieję, że choć trochę jestem dla Was wiarygodny i pójdziecie za moim przykładem, bo nie piszę tego, byście mi wysłali na Fejsie tylko kolejne serduszko i mnie bardziej polubili. Serduszką są fajne, ale mnie o coś więcej chodzi. Dziękuję, że jesteście. Dziękuję, że pozwoliliście mi być na takim wydarzeniu jak to dzisiaj - nie do końca radosnym, ale pokazującym, że chyba jednak nie jest nas tak mało i mamy jakiś dobry cel 💗💗💗