Relovucja w trzech aktach - akt I


Nie znam jeszcze treści książki. Właśnie otrzymałem Reloveution Macieja Bujanowicza, młodego radomskiego poety, które po swojemu i przekornie nazwałem  Relovucją. Dzisiejsza recenzja będzie się różnić od dotychczasowych, ponieważ będę ją pisał w kilku częściach i w odstępach czasowych. Póki co widzę okładkę książki. I chciałbym na razie o niej opowiedzieć. To swojego rodzaju eksperyment recenzencki/ artystyczny, który ma na celu sprawdzenie, na ile moje przekonania na temat okładki pokryją się z treścią książki, na ile moje, jako czytelnika, oczekiwania zostaną spełnione.



Jak się przyjrzycie, to zauważycie, że na okładce książki udało mi się odcisnąć moje piętno 😄

Motywem przewodnim okładki jest wariacja na temat upowszechnionego przez Leonarda da Vinci  ok. 1490 roku rysunku pt. Człowiek witruwiański (Le proporzioni del corpo umano secondo Vitruvio). Standardowo jest to człowiek wpisany w kwadrat i okrąg, którego ciało ma doskonałe proporcje - choć zastanawia mnie jeden szczegół, mianowicie głowa, która nie styka się z linią obwodową kwadrata. Jest za to inny symbol, który zmienia wydźwięk rysunku - ludzkie serce, którego na pierwotnej rycinie brak. Ale w końcu mamy do czynienia z Relovucją, czyli z rewolucją w zakresie miłości. Czyżby więc człowiek doskonały w ujęciu renesansowym odznaczał się wspaniałym umysłem, pięknym, proporcjonalnym ciałem, ale brakowało mu serca? A może autor okładki chciał powiedzieć - za mało miał tego serca?  Lub człowiek w XXI wieku potrzebuje przemiany serca? Nie sama rycina jednak jest tematem moich rozważań, a jej współczesna modyfikacja, która w dobry sposób zapowiada to, co powyżej, czyli tytuł.

Reloveution - próba odczytania tytułu


Reloveution - modyfikacja wyrazu "revolution", znanego w naszym języku jako rewolucja, obrót, przełom. Słowo rewolucja stoi w opozycji do innego słowa - ewolucja. Z definicji tych słów dowiadujemy się, że "rewolucja to coś gwałtownego, o szybkim przebiegu", zaś "ewolucja to powolna, ale stabilna zmiana prowadząca w określonym kierunku". Warto zwrócić uwagę, że młody autor zapowiada nam rewolucję, a nie ewolucję. Ma się więc w tym tomiku wydarzyć coś gwałtownego. Co? Na to pytanie odpowiada zabieg zwany modyfikacją postaci słowotwórczej wyrazu - znaki VOLU w słowie REVOLUTION zamieniają się miejscami, powstaje LOV, do którego, w dość oczywisty sposób, dodane zostało E. Mamy więc Rilowjuszyn, bądź Relovucję, którą sobie tak upodobałem (bez wiedzy autora w tej sprawie).

Czego więc spodziewam się, zaglądając do książki (już za chwilę)?


Przede wszystkim wierszy o miłości. To chyba oczywiste i nie trzeba tego tłumaczyć. Ale takich wierszy na miarę XXI wieku, na miarę pewnej rewolucji w młodym pisarzu, na miarę rewolucji technologicznych, które zalewają nasz świat. Młody człowiek, dopiero wchodzący w świat dorosłych, mający swoje wyobrażenie na temat miłości, a jednak chcący już dokonywać pewnej rewolucji - to może być ciekawe. Myślę sobie - niech tym razem wyleje się miłość. I tego życzę Maciejowi Bujanowiczowi - aby jego poezja właśnie taki miała na mnie wpływ.

Czego się boję?


Chyba przede wszystkim tego, że książka nie obróci mnie i mojego myślenia, że nie będzie ani rewolucji, ani relovucji. 

Zabieram się do czytania. Czekajcie na kolejną część recenzji. 

Marcin Kurcbuch

Komentarze