Spokój. Dalej operuję niebo.

Docierają do mnie informacje, że ludzie w związku z koniecznością zostania w domu więcej czytają. Lub więcej się tym chwalą na fejsbuku. Licho tam wie. Że spędzają czas z bliskimi. I że to wszystko teraz staje się takim wielkim odkryciem. Cieszę się z tego niezmiernie. Niemniej pragnę jednak przypomnieć, że i przed nastaniem wirusa istniały książki, gry planszowe, filmy, istnieli ludzie - i w ogóle wszystko istniało.



Nie pomyślcie, proszę, że piszę to z powodu jakiejś frustracji. Nie. Jest we mnie wiele pozytywnej energii, gdy o tym wszystkim myślę, jednakże widzę też kolejną "modę". Mówią i piszą, że to czas, by zgłębić siebie, poznać swoje wnętrze, poznać innych.

Nie. Ten czas poznawania siebie jest zawsze. I zawsze na nas czeka, jeśli tylko nie jesteśmy aż nadto leniwi. Filozofia, poezja czy duchowość - zawsze są do naszej dyspozycji i nie potrzebujemy, by wysyłały nam szczególne zaproszenie. Wiecie, że ja zawsze pod górkę  Pod tę dobrą górkę, jeśli można się tak wyrazić. Szukam własnych ścieżek rozwoju i gdy świat nagle sobie o nich przypomina i próbuje mnie usilnie przekonać, że to właściwy czas na robienie czegoś, ja z uśmiechem myślę: "ale przecież ja to już robię".

W tym, i nie tylko w tym, czasie polecam wam medytację. Jest to potężne, a zarazem bardzo proste narzędzie poznawania siebie. Swoich słabości i swoich mocnych stron. Dysponujemy w niej naszą najpotężniejszą bronią - a jest nią oddech. Czynność, którą wykonujemy w każdej chwili życia, a o której nie myślimy, bo staje się automatyczna. W medytacji koncentrujemy się na oddechu. Taki świadomy oddech przynosi ukojenie, wyciszenie, ale i wewnętrzną radość. Bo czy to nie wspaniałe móc odetchnąć z całej siły i pomyśleć sobie "cieszę się, że jestem"?

Pamiętajcie. Medytacja nie musi być "doskonała". Nie jesteśmy mnichami z Tybetu i nie praktykujemy jej od lat. I nie musimy czuć się z tym źle. Powinniśmy wręcz czuć się dobrze z faktem, że robimy coś dla swojego ciała i umysłu. To właśnie nasza kultura narzuca nam perfekcyjne wzorce. A jeśli czegoś nie potrafisz robić, perfekcyjnie, to tego nie rób. Albo ucz się tak długo aż do perfekcji dojdziesz. A co jeśli powiem Ci, że możesz coś robić nieperfekcyjnie, jeśli tylko przynosi Ci korzyści i daje radość? Pójdziesz w to? 

Życzę Wam miłego dnia, kochani. W klimacie Supernatural 💜💜💜

Ach, i w tym tygodniu kolejne nowinki na temat mojej nowej książki, która zaczyna się zastanawiać, kiedy dokładnie ujrzy światło dzienne.

Komentarze

  1. Czy jesteś w stanie polecić jakieś materiały (książki, podcasty, cokolwiek), co pomoże zagłębić się w temat medytacji, a co przetestowałeś na sobie? Sama dopiero chcę się zabrać za ten temat, jednak wszystko to, co znalazłam w internecie jakoś mnie nie popchnęło do spróbowania, a temat chodzi po głowie. Podobno źle oddycham, więc przy okazji może i ten problem by się trochę rozwiązał. Szukam inspiracji, ale nawet jeśli będzie mi to wychodzić nieperfekcyjnie, to pójdę w to ;)
    Czekam na nowinki, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam na sobie nie testowałem żadnych materiałów, ale niedawno kupiłem książkę "Medytacja dla bystrzaków", bo ujął mnie jeden akapit, na którym akurat ją w sklepie otworzyłem i był bardzo na tamten czas :) Na pewno będę czytał i przerabiał tę książkę, ale póki co nie mogę się wypowiedzieć. Co do innych spraw - spotkałem osobę, która prowadzi zajęcia z psychologii kontemplatywnej i jednym z elementów tychże zajęć jest medytacja. Nie uczyłem się jej jakoś szczególnie, ale usłyszałem, że mam predyspozycje. Medytacja od początku bardzo mnie otwierała i rozluźniała. Co do materiałów w sieci, to polecam na YT Magłosię Mostowską - nagrała kilka naprawdę dobrych i pełnych serdeczności praktyk, ostatnio często "puszczam" sobie Gosię i praktykuję razem z nią. Ale zdarza się też, że puszczam muzykę relaksacyjną, np. tybetańską i siadam do medytacji. Myślałem o tym, by na swoim instagramie przedstawić kilka podstawowych zagadnień związanych z medytacją - jeśli możesz mnie tam obserwować (może obserwujesz), to zapraszam.

      Podstawowym założeniem medytacji jest to, byśmy czuli się dzięki niej lepiej i zdrowiej - a to osiągniemy, jeśli będziemy praktykować z miłością i odwagą, by siebie samych nie oceniać. Polecam skupić się na początek na tym, by usiąść w pozycji kwiatu lotosu lub po prostu po turecku i oprzeć swoje ciało na kościach miednicy (niejako osiąść na nich). Ciało powinno być wyprostowane, ale nie napięte - ten stan poznasz po tym, gdy oddech nie będzie się "męczył" z przepływaniem przez Ciebie, tylko zacznie działać normalnie i będzie głęboki.

      Polecam szukanie odpowiedzi w sobie. Również tych, jak prawidłowo oddychać. Twoje ciało wie najlepiej i jeśli będziesz się go słuchać, to na pewno znajdziesz właściwą dla Ciebie pozycję. I przede wszystkim pamiętaj, że liczy się w tym wszystkim Twoje zdrowie mentalne i że masz w sobie mądrość i dobroć, które są Ci potrzebne. Mogą być jedynie ukryte pod zranieniami i lękami, ale są w Twoim zasięgu. Życzę miłej podróży i jeśli będziesz mieć jeszcze jakieś pytania, pisz tu lub gdziekolwiek indziej, gdzie mnie znajdziesz (Facebook, Instagram, mejl).

      Dużo miłości i spokoju! :) Pozdrawiam i dziękuję, że napisałaś :)

      Usuń
    2. Dziękuję Ci za tak obszerną odpowiedź i lekkie wprowadzenie w temat. Rzuciłam okiem na kanał YT Gosi Mostowskiej i mnie olśniło, bo kiedyś właśnie przy pomocy tego kanału zabierałam się za tematykę jogi (co prawda też mi nie do końca poszło z tematem, ale mniejsza z tym...). Bardzo się cieszę, że trafiłam na niego ponownie, bo są tam bardzo przystępne treści. Jeśli kiedyś sam przedstawisz jakieś zagadnienia związane z medytacją - chętnie się zapoznam gdziekolwiek to umieścisz. Również życzę miłości, spokoju i przede wszystkim zdrówka.

      Usuń

Prześlij komentarz