Dlaczego medytuję. Odcinek 3.


Dlaczego zniechęcamy się do medytacji?

Dziś skupię się na głównym powodzie, dla którego zniechęcamy się do medytacji. Myślę, że to właściwy moment. Jestem ciekaw, czy ktoś z Was spróbował wykonać ćwiczenie, które opisałem w poprzednim poście. Dajcie znać, jeśli macie ochotę.


🌳🌱🍀
Zapominamy (lub nie wiemy tego), że medytacja ma nam służyć. Tak, po prostu. Ma nas uczyć, że jesteśmy istotami doskonałymi, którym niewiele potrzeba do szczęścia. Nie mylmy doskonałości (w sensie zdrowia mentalnego, w które wszyscy jesteśmy wyposażeni) z przekonaniem o byciu ideałem. To "bycie doskonałym" nie ma w sobie nic z pychy. To po prostu fakt, który przyjmujemy z pokorą, ponieważ wszechświat się nie myli i w nim nie występują rzeczy/ osoby niedoskonałe. Medytacja ma być treningiem, który stopniowo z tych pięciu czy dziesięciu minut dziennie w ciszy przeniesiemy na całe życie i będziemy się zachwycać jego doskonałością i prostotą. To nie jest ćwiczenie w oderwaniu od życia. Ono jest tak zakorzenione w nim, że już bardziej się nie da.

🤨🤔😲
Co jeśli jednak na początku praktyka nie przynosi Ci rezultatów?

W zachodniej kulturze jeśli coś nie działa, to nadaje się do wyrzucenia. Albo trzeba z tego zrezygnować. Pamiętaj, że medytacja nie musi być perfekcyjna i nie wszystko musi się w niej za pierwszym razem udać. Grunt to nie poddawać się. Gdy na przykład zobaczysz, jaka pozycja blokuje Twój oddech, będziesz tego unikać. W ten sposób lepiej poznasz swój organizm i nabierzesz do niego większego szacunku. On bowiem wie, co jest dla niego najlepsze i jeśli tylko będziesz go słuchać, to znajdziesz rozwiązanie.

💜🌳💜
Z medytacją jest tak jak z seksem. Jeśli robisz to pierwszy raz, to na pewno bardzo byś chciał/ chciała, żeby wszystko było dobrze i partner/ka się nie zawiedli - w tym wypadku, byś sam przed sobą wypadł dobrze. Ale oczekiwania względem techniki nie mają nic wspólnego z miłością. Podobnie jest tutaj. Nie wiesz, po jakim terenie się poruszasz. Zdaję sobie z tego sprawę. Też to poczuj. Masz prawo mieć wątpliwości. Szukać odpowiedzi. Nie musisz wszystkiego wiedzieć. Daj sobie na to przyzwolenie. Pozwól sobie czuć się niepewnie - wtedy zejdzie z Ciebie całe napięcie, a praca z ciałem i oddechem potoczy się o wiele prościej. Na sporo wątpliwości odpowiesz sobie bez pytania innych - bo ta wiedza jest w Tobie, będziesz dowiadywać się o sobie i o świecie więcej, im głębiej zajrzysz w siebie.

Dlatego zawsze będę Ci powtarzać: “nie zniechęcaj się”. Regularne ćwiczenia sprawią, że zaczniesz inaczej (lepiej) się do siebie odnosić, doceniać siebie, nauczysz się wdzięczności, okazywania miłości sobie i innym. Poczujesz pragnienie, by swoją osobą nieść w świat jeszcze więcej dobra. A poczujesz to. Jestem pewny.

⭐️⭐️⭐️
Dziękuję Ci za kolejne spotkanie i zapraszam na następne. Napiszcie, proszę w komentarzach, czy chcecie 4 odcinek jutro czy robimy sobie przez weekend przerwę i wracamy do kursu w poniedziałek  Chcę bowiem dostosować czas i miejsce dla Was. Buziaki.

Komentarze